Piłkarzom Podhala Nowy Targ nie udał o się sprawić niespodzianki w meczu 1. rundy Pucharu Polski. Nowotarżanie przy wypełnionych po brzegi trybunach stadionu miejskiego przegrali 0:2 z pierwszoligowym Ruchem Chorzów.
NKP Podhale Nowy Targ – Ruch Chorzów 0:2 (0:1)
0:1 Kozak 31, 0:2 Novotny 55
Podhale: Styrczula – Kozarzewski, Michota, Salak – Rubiś (60 Niedziałkowski), Vaclavik (75 Nowak), Purcha, Seweryn (86 Ustupski) – Duda (60 Marcinho), Giel (75 Kurzeja), Hamed.
Ruch: J. Szymański – Kozak (70 Mezghrani), Myszor (80 Lipiński), Dalgado, Lukic, Sadlok (60 S. Szymański), Barański, Góra, Szwoch (46 Ventura), Borowski, Łaski (46 Novotny)
Sędziowali: Łukasz Szczech – Marcin Jakowenko, Mateusz Poranek.
Żółte kartki: Seweryn, Kozarzewski – Szwoch, Sadlok. Mezaghrani, Ventura, Lukic. Widzów: 950
Goście już w 4. minucie mieli wyśmienitą okazję, aby wyjść na prowadzenie. Michota faulował bowiem Myszora we własnym polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na „jedenastkę”. Nonszalanckie uderzenie Kozaka obronił jednak Styrczula. W 10. minucie Ruch miał kolejną świetną szansę, ale Lukic z 7 metrów trafił w poprzeczkę. W 13. minucie po raz pierwszy zrobiło się groźnie pod bramką Ruchu, dzięki indywidualnej akcji Kozarzewskiego, któremu jednak w decydującym momencie zabrakło „zimnej krwi”, i jego strzał był niecelny. W 25. minucie, po rzucie rożnym, nieznacznie pomylił się główkujący Hamed. Pięć minut później chorzowianie otworzyli wynik. Zrehabilitował się Kozak, który po podaniu z bocznego sektora przyjął piłkę na 12. metrze przed bramką Podhala i precyzyjnym, płaskim strzałem trafił w „krótki róg”. Tuż przed przerwą gospodarze mieli swoją najlepszą okazję w pierwszej połowie. Z dystansu uderzył Rubiś, Szymański nie zdołał opanować piłki i wybił ją przed siebie, dopadł do niej Giel, ale jego strzał był zbyt słaby, aby zaskoczyć bramkarza Ruchu, który zdążył z drugą interwencją.
Początek drugiej połowy to przewaga Podhala w posiadaniu piłki, jednak poza kilkoma stałymi fragmentami gry niewiele z tego wynikało. Goście za to skutecznie wykorzystali swoją pierwszą okazję bramkową po przerwie. Po rzucie wolnym przed nowotarską bramką powstało spore zamieszanie, w którym najszybciej odnalazł się Novotny i w 55. minucie podwyższył wynik na 2:0. W 70. minucie Podhale miało szansę po rzucie wolnym – wstrzelona w pole karne piłka trafiła na głowę Kozarzewskiego, ale Szymański poradził sobie z jego strzałem. W 81. minucie Novotny miał okazję na swojego drugiego gola, jednak tym razem lepszy okazał się Styrczula, wygrywając bezpośredni pojedynek. Ostatnim mocniejszym akcentem tego meczu było uderzenie zza pola karnego Delgado, które sprawiło duże problemy golkiperowi Podhala.
źródło: podhaleregion.pl