W ostatnich dniach dwa kolejne mecze w rozgrywkach Małopolskiej II Ligi Trampkarza rozegrała drużyna trenerów Sebastiana Gąsiorka i Sebastiana Świerzbińskiego. Pierwsze z nich z Orawą Jabłonka zakończyło się remisem 2:2, drugie z Pcimianka Pcim bolesną porażką 2:10
Podhale – Orawa Jabłonka 2:2 (1:1)
Bramki dla Podhala: Janczy, Szewczyk
Podhale: Górnicki – Warzecha Wróbel M. Dolata Wróbel J. Ustupski Gąsienica- Ciaptak Michalak Kudasik Janczy Szewczyk . Grali też: Jędrol Magiera Dwornicki Budz Grzybek , Zygmond .
Komentarz trenera Sebastiana Świerzbińskiego
Derbowy mecz, w którym było widać, że obu drużynom zależy na punktach — dlatego postawiły na determinację i cechy wolicjonalne. Po dobrym początku w naszym wykonaniu niestety tracimy bramkę po strzale od słupka. Przechodzimy przez słabszy okres, ale na szczęście Orawa była nieskuteczna. My wyrównujemy tuż przed przerwą — po dośrodkowaniu Ustupskiego głową trafia Janczy. Po przerwie gra była szarpana z obu stron — brakowało płynności, a proste środki przynosiły sytuacje strzeleckie. W 70. minucie świetną akcję na skrzydle przeprowadził Jedrol i obsłużył Szewczyka, który ładnym strzałem w długi róg dał nam prowadzenie. Wydawało się, że trzy punkty zostaną w Nowym Targu, jednak trzy minuty przed końcem indywidualny błąd naszego obrońcy sprawił, że Orawa doprowadziła do remisu. Punkt, który chyba nie cieszy żadnej ze stron, ale musimy go szanować. Zabrakło nam spokoju w budowaniu akcji — za szybko chcieliśmy przejść do sytuacji strzeleckich, co powodowało sporo niecelnych podań. Szkoda, bo brak koncentracji w końcówce meczu kosztował nas zwycięstwo.
NKP Podhale – Pcimianka Pcim 2:10 (0:4)
Gole dla Podhala: Janczy, Budz
Podhale: Zygmond – Warzecha, Grzybek, Dolata, J. Wróbel – Michalak, Ustupski, Gąsienica-Ciaptak – Szewczyk, Janczy, Jędrol oraz Magiera, Budz, Dwornicki
Komentarz trenera Sebastiana Gąsiorka:
Jak wskazuje wynik, w tym meczu byliśmy zdecydowanie słabsi. Jednak rozmiary porażki są zawstydzające. Tego dnia każdy zawodnik był słabym ogniwem — zawiedliśmy indywidualnie, bez wyjątku, ale też jako kolektyw. Już na początku meczu przeciwnik punktował każdy nasz błąd. Stylem gry nas nie zaskoczył — ze środka pola szły prostopadłe piłki po ziemi lub zagrania za plecy, i mimo że byliśmy na to przygotowani, seryjnie byliśmy źle ustawieni. Każda bramka Pcimianki usztywniała nas coraz bardziej. W przerwie oczekiwania wobec drugiej połowy dotyczyły przede wszystkim wydobycia z chłopaków ambitnej postawy i większego zaangażowania. Jednak już po dwóch minutach drugiej części padła piąta bramka i było jasne, że nie wrócimy w tym meczu. Seria czterech bramek w niecałe 10 minut podsumowała naszą postawę w tym spotkaniu.