Ogromny niedosyt towarzyszy naszym juniorom po kolejnym meczu w rozgrywkach Małopolskiej Ligi Juniora Starszego. Podopieczni trenerów Pawła Batkiewicza i Macieja Wadasa mimo prowadzenia do przerwy 2:0, przegrali domowe starcie z Unią Tarnów 2:4.
NKP Podhale – Unia Tarnów 2-4 (2-0)
Gole dla Podhala: Wojtas, M. Łukasz
Podhale: Kuros – Osikowski, Zemanek, A. Łukasz, M. Łukasz, Janczy, Truty, Kluś, Niepsuj, Zalewski, Wojtas oraz Dzioboń, Kaszycki, Dziedzic, Chmioła, Ryś
Komentarz trenera Pawła Batkiewicza
Ciężko o komentarz po takim meczu. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, szybko strzelamy bramkę, podwyższamy prowadzenie, jednak sędzia nie uznaje prawidłowo zdobytej bramki. Cały czas naciskamy rywala, bramkarz Unii ratuje swój zespół po strzale Klusia zmierzającym w okienko bramki, strzelamy w poprzeczkę oraz w końcówce marnujemy kilka sytuacji stuprocentowych na tzw. zabicie meczu. Przeciwnik nie oddaje celnego strzału na naszą bramkę. W drugiej połowie rozumiem, że nie utrzymaliśmy intensywności, trzech zawodników dzień wcześniej wystąpiło w meczu juniorów młodszych, a z racji kontuzji i kartek nie mieliśmy ani jednego nominalnego skrzydłowego czy bocznego obrońcy na ławce. W takiej sytuacji trzeba lepiej zarządzać spotkaniem, dłużej utrzymywać się przy piłce, a nie napędzać rywali do kolejnych kontrataków. Staram się nie komentować poczynań sędziów i akceptuję, że błędy sędziowskie są częścią tego sportu i nie mam pretensji, że sędzia liniowy pospieszył się z sygnalizacją spalonego. Mam natomiast ogromne pretensje, że mimo protestów i prośby z mojej strony, aby sędzia główny skonsultował się z liniowym, bo skoro ja widziałem z ponad 40 metrów, że zawodnik wychodzi z głębi pola i nie ma mowy o spalonym, to musiał to widzieć sędzia główny, który był od niego kilka metrów. Lepiej jednak zaciekle bronić błędnej decyzji, wiedząc nawet, że mecz jest nagrywany.