Nie udał się wyjazd do Krakowa naszym juniorom młodszym, którzy ulegli 1:4 drużynie Garbarni.
RKS Garbarnia Kraków – NKP Podhale 4:1 (0:0) Bramka dla Podhala: Janczy
Podhale: Kuros – Luberda, Holichenko, Janczy, Sabara, Kościelniak, Truty, Rubiś, Kluś, Lizak, Arutiunian oraz Opioła, Niepsuj, Stołowski, Zalewski.
– Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, chyba najlepsza pod względem taktycznym. Wiedzieliśmy jak gra przeciwnik, który w poprzednich meczach bazował na zbieraniu drugich piłek i szybkim przechodzeniu z bronienia do atakowania. Byliśmy bardzo blisko przeciwnika, graliśmy agresywnie i odpowiedzialnie. W 18 minucie stworzyliśmy sytuacje sam na sam dla Arutiuniana, ale bramkarz wygrał ten pojedynek. Do przerwy Garbarnia właściwie nie stworzyła większego zagrożenia. Wychodzimy na druga połowe i na „dzień dobry” od razu tracimy bramkę z rzutu wolnego z bocznego sektora boiska i błędzie w kryciu. Kolejna bramkę tracimy w 48 minucie, tym razem po rzucie rożnym. Dwa następne po zamieszaniu w naszym polu karnym. W międzyczasie wykorzystujemy rzut karny. Mam bardzo mieszane uczucia po tym meczu. Z jednej strony jestem zadowolony z pierwszej połowy, realizacji założeń, dobrej organizacji w defensywie i postawy drużyny, która przeciwstawiła się bardzo mocnemu przeciwnikowi. Z drugiej strony na pewno czujemy złość, gdyż nie możemy tracić trzech bramek w tak krótkim czasie. Musimy popracować na pewno nad koncentracją, oraz stałymi fragmentami gry w defensywie, bo dzisiaj straciliśmy wszystkie bramki właśnie po rzutach wolnych czy różnych. Szkoda tego meczu, bo mogliśmy wywieźć co najmniej 1 punkt. Nie składamy broni i walczymy dalej w 3 ostatnich meczach – podsumował trener Maciej Wadas.