Zespół trenerów Macieja Wadasa i Jacka Pietrzaka szybko odkupiły winy po przegranej na inaugurację z Pogonią Kraków i w 2. kolejce spotkań Małopolskiej Ligi Juniora Młodszego nasz zespół po meczu pełnym zwrotów akcji wygrał w Tarnowie z Unią 5:3!
Unia Tarnów – NKP Podhale 3:5 (1:2)
Bramki dla Podhala: Wojtas 2, A. Łukasz, Lizak, Truty
Podhale: Stańczuk – Pątko, Kowalczyk K, Chowaniec, Łukasz A, Kaszycki, Truty, Łukasz M, Kluś, Wojtas, Lizak oraz Krasoń, Sobański, Niepsuj, Skwarek, Kowalczyk M.
– Wchodzimy w mecz bardzo dobrze. Już w 5 minucie po grze kombinacyjnej w środkowym sektorze boiska, a następnie dośrodkowaniu z bocznego sektora zdobywamy bramkę na 1:0. Niestety niespełna 10 min później tracimy bramkę na 1:1, po błędnym ustawieniu bramkarza i strzale z narożnika pola karnego. Mimo to cały czas stwarzamy kolejne sytuacje do zdobycia bramki. M.in dwa razy Lizak trafia w poprzeczkę. Potem wychodzimy z kontrą i Pątko w sytuacji 1 na 1 z bramkarzem minimalnie uderza obok bramki. Wreszcie w 30 minucie po bardzo dobrym skoku pressingowym, odbieramy piłkę przeciwnikowi w strefie wysokiej i Wojtas z lewej nogi umieszcza piłkę w samym okienku bramki Unii. Po przerwie gra bardziej się wyrównała i wkradło się więcej walki w grę obu zespołów. Jednak w 60 minucie po zebraniu drugiej piłki i szybkim prostopadłym podaniu do Łukasza, ten wychodzi sam na sam z bramkarzem i podwyższa prowadzenie na 3:1. Od 70 minuty „odcięło nam prąd”. Nie byliśmy w stanie dłużej utrzymać się przy piłce, a w naszą grę wkradł się niespodziewany chaos i bałagan. Tracimy bramkę na 2:3 w 80 minucie po krótkim rozegraniu przez przeciwnika rzutu rożnego. Cofamy się bardzo nisko, aby dowieźć wynik, ale w 89 minucie po podaniu prostopadłym między środkowego a bocznego obrońcę, napastnik oddaje strzał na bramkę, piłka odbija się od słupka i wpada do bramki. Zrobiło się 3:3 i zostały jeszcze 4 minuty doliczonego czasu gry. Gramy do końca i w 90+2 minucie Niepsuj głową przedłuża dłuższe zagranie naszego obrońcy, a Kowalczyk lobuje bramkarza z okolic 30 metra. Piłka odbija się od poprzeczki, dopada do niej Lizak i umieszcza ją w bramce. Eksplozja radości na naszej ławce! To jednak nie koniec meczu. Unia szybko wznawia od środka próbuje jeszcze wyrównać, ale szybko odzyskujemy piłkę, wychodzimy z kontrą i Truty po akcji z Klusiem pieczętuje zwycięstwo! Podsumowując jestem, bardzo zadowolony z postawy zawodników, a zwłaszcza z tego, że po roztrwonieniu dwubramkowej przewagi, chłopcy się nie poddali i walczyli do końca. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli swoją reakcja. Myślę że będzie to dobry prognostyk na czekające nas dalsze spotkania w lidze – skrupulatnie podsumował spotkanie trener Maciej Wadas.