Naszym juniorom młodszym nie udało się sprawić niespodzianki, jakim byłby jakikolwiek punkt zdobyty na bisku lidera: Sandecji Nowy Sącz.
Sandecja Nowy Sącz- NKP Podhale Nowy Targ 5:2 (3:2)
Bramki dla Podhala: Kościelniak 2.
Podhale: Kuros, Pątko, Holichenko, Janczy, Sabara, Kościelniak, Truty, Opioła, Kluś, Plewa, Arutiunian oraz Gryz, Luberda, Wojtas
– Na mecz z liderem zmierzającym na awans do CLJ pojechaliśmy w okrojonym składzie z różnych względów (kontuzje ,liga regionalna, choroby itp). Pierwszą polowe zaczynamy od niesłusznie podyktowanego karnego ( do którego sędzia się przyznał po meczu )i tracimy bramkę już w 4 minucie spotkania na 1:0. Założenia na mecz w pierwszej połowie realizowaliśmy dobrze – ustawienie w obronie średniej i szybkie przejście do kontrataków, natomiast błędy indywidualne kosztowały nas utratę kolejnych bramek. Bramka na 0:2 to znowu rzut karny podyktowany za zagranie ręka w polu karnym. Na to trafienie odpowiedzieliśmy pięknym uderzeniem z 25 metrów Koscielniaka, który był najlepiej dysponowanym zawodnikiem naszej drużyny. Po tej bramce staraliśmy się utrzymać wysokie tempo gry natomiast nie ustrzegliśmy się kolejnego błędu przy wybiciu piłki z naszego pola karnego . Dwubramkowe prowadzenie Sandecji trwało zaledwie kilka minut gdyż po jednej z kontr faulowany został Plewa, a kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Kościelniak . Na przerwę schodzimy przegrywając 2:3, wkładając mnóstwo sił w odrabianie strat bramkowych. Na druga połowę Sandecja wymieniła 5 zawodników, którzy zagwarantowali taką samą albo nawet lepszą jakość i po szybko strzelonej bramce na 4:2 kontrolowała przebieg meczu. Podsumowując ten mecz trzeba odnieść się do jakości zawodników Sandecji którzy naprawdę pokazują wysoki poziom piłkarski, wygrywając sparingi w okresie przygotowawczym z 4- ligowymi seniorskimi drużynami. Dopóki my mieliśmy siły próbowaliśmy odpierać ataki rywala, jednak w drugiej połowie wyraźnie brakło nam sił. Mimo wszystko uważam, ze grając z drużyną, która u siebie ograła m.in Wisłę Kraków w wysokich rozmiarach nie mamy się czego wstydzić. Sandecja to na pewno ekipa znacznie przewyższając nasze rozgrywki. Dziękuje moim zawodnikom, ze mino wszystkich przeciwności losu tanio skóry nie sprzedali, chcieli wygrać ten mecz, wyszli skupienie i zdeterminowani, niestety dzisiaj musimy uznać wyższość rywali, którzy po prostu byli lepszym zespołem – podsumował trener Maciej Wadas.