W kolejnym meczu rundy wiosennej rozgrywek Małopolskiej II Ligi Trampkarza zespół trenera Sebastiana Gąsiorka pzegrał wyjazdowe spotkanie z Progressem Andrychów 2:6
Progres Andrychów – NKP Podhale 6:2 (2:1)
Gole dla Podhala: Ustupski 2
Podhale: Zygmond (Łapka) – J. Wróbel, Grzybek, Dolata, Warzecha – Ustupski, Michalak, Gąsienica-Ciaptak – Szewczyk, M. Janczy, Jędrol oraz Budz, Kudasik, M. Wróbel, Dwornicki
Komentarz trenera Sebastiana Gąsiorka
Po raz pierwszy w tym roku wybiegliśmy na naturalną nawierzchnię, co początkowo sprawiało nam trudności – chwilę zajęło, zanim zrozumieliśmy, jak operować piłką w takich warunkach. Niestety, już na początku daliśmy się zaskoczyć długim podaniem rywala, który skutecznie wykorzystał sytuację sam na sam. Druga bramka padła w podobnych okolicznościach – tym razem po kontrataku Progresu, zapoczątkowanym naszym rzutem rożnym. Z czasem zaczęliśmy przejmować inicjatywę w środku pola. Kontaktowego gola zdobył Ustupski, popisując się pięknym uderzeniem z 25 metrów. W drugiej połowie wyraźnie dominowaliśmy optycznie. Po serii stałych fragmentów gry ponownie Ustupski wpisał się na listę strzelców, tym razem bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego. I właśnie wtedy nadszedł kluczowy moment meczu – wydawało się, że to my pójdziemy za ciosem, ale przez chwilę nieuwagi naszych obrońców Progres natychmiast odpowiedział golem, odzyskując prowadzenie. Kontrowersji nie zabrakło – przy stanie 3:3 wydawało się, że zdobyliśmy bramkę wyrównującą, gdy Jędrol dograł piłkę wzdłuż piątego metra do niepilnowanego Szewczyka. Niestety, sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Końcówka meczu była rozczarowująca – w ostatnich pięciu minutach, przy biernej postawie naszej defensywy, straciliśmy aż trzy bramki. Niestety, od początku sezonu wyglądamy jak kolos na glinianych nogach – imponujemy w ofensywie, jesteśmy kreatywni w rozegraniu, ale nasza linia obrony zawodzi zbyt często, mimo dobrej postawy bramkarzy. Nad tym musimy jak najszybciej popracować.