Piłkarze Podhala Nowy Targ i Lubania Maniowy w ostatnich 3 latach trzykrotnie rywalizowali ze sobą w finale Pucharu Podhala. Tym razem los skojarzył ich już w ćwierćfinale.
W pierwszej połowie, więcej bramkowych okazji miało Podhale. Świetnie między słupkami bramki Lubania spisywał się jednak Artur Świerad. Błysnął szczególnie w 30 minucie, kiedy najpierw obronił uderzenie Bartosza Żurka, a po chwili niemal na linii bramkowej zatrzymał dobitkę Huberta Antkowiaka. Wcześniej wyszedł on też zwycięsko z pojedynku z Michałem Banikiem. Jeżeli chodzi o okazje gospodarzy, to najwięcej problemów Jakubowi Szymajdzie sprawiło uderzenie Patryka Dudy z rzutu wolnego. Defensywę Podhala nękał też co rusz – nieuchwytny momentami dla graczy z Nowego Targu – Rusłan Skydan, ale brakowało mu zimnej krwi w kluczowych momentach swoich akcji.
Druga połowa to już typowa twarda, nierzadko na granicy faulu, walka środkowej strefie boiska. Długo nic nie działo się pod obiema bramkami. Kiedy powoli już kibice zacierali ręce na serię rzutów karnych, w 86 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Jakub Burnat. Rezerwowy Podhala na 25 metrze „nawinął” jednego z rywali po czym oddał mocny, plasowany strzał i Świerad tylko odprowadził piłkę wzrokiem do swojej bramki. Ta akcja jak się okazała rozstrzygnęła losy tego ćwierćfinału.
Lubań Maniowy – NKP Podhale Nowy Targ 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Burnat 86.
Lubań: Świerad – Hajdara (65 Mańko), Górecki, Bałos, Bryja (55 D. Duda), Jandura, P. Duda (80 Quintanilha), Pluta, Firek, Skydan (46 Kasperczyk), Chlipała.
Podhale: Szymajda – Bodziuch (75 Burnat), Mazurek, Wajsak, Majeran, Żurek, Mik. Styrczula (46 Płatek), Żołądź, Szczepański (46 Rakowski), Antkowiak (60 Szynka), Banik.
Sędziował Dawid Gaździak.
Żółte kartki: Skydan, Bałos – Mazurek, Szczepański, Wajsak, Żołądź, Płatek.