Tylko 45 minut trwało nasze spotkanie IV rundy Pucharu Podhala w Waksmundzie. Przy naszym prowadzeniu 6:0 sędziowie w porozumieniu z kierownikami obu drużyn przerwali mecz z powodu niebezpiecznych warunków atmosferycznych.
Huragan Waksmund – NKP Podhale Nowy Targ 0:6 – mecz przerwany po 45 minutach z powodu niebezpiecznych warunków atmosferycznych
0:1 Lepiarz 10, 0:2 Lepiarz 15, 0:3 Lepiarz 17, 0:4 Lech 19, 0:5 Szymorek 28, 0:6 Płatek 35.
Huragan: Byrnas – Mroszczak, Luberda, Mlak, Mucha, Jurzec, Zagata, Pragnący, Krugiołka, Marco, Kolasa.
Podhale: Maciej Stryczula – Bodziuch, Broda, Pierzchała – Szczepański, Burnat, Płatek, Lech, Mikołaj Styrczula, Szymorek – Lepiarz.
Sędziował Jan Pawlikowski ze Stasikówki. Żółta kartka: Jurzec.
Różnica klas dzieląca oba zespoły błyskawicznie znalazła przełożenie na wynik. Już po 20 minutach Podhale prowadziło 4:0. Klasycznym hat-trickiem popisał się Damian Lepiarz, który na strzelenie 3 bramek potrzebował zaledwie 7 (!) minut. Pierwsze dwie dobył w niemal identycznych okolicznościach, po uderzeniach głową z 5 metra przed bramką Huraganu. To co różnie oba te trafienia to podający. W pierwszym przypadku dogrywał mu z prawego skrzydła Mateusz Bodziuch, w drugim z lewego Mateusz Szymorek. Trzecią bramkę Lepiarzowi sprezentował z kolei bramkarz Huraganu Grzegorz Byrnas, któremu odebrał piłkę na 16 metrze i trafił do pustej bramki. W 19 minucie precyzyjnym strzałem z 18 metra na 4:0 prowadzenie Podhala podwyższył Przemysław Lech, który w 28 minucie asystował z kolei przy piątym golu autorstwa Szymorka. W ostatniej akcji pierwszej połowy niefortunnie we własnym polu karnym interweniował Mateusz Mucha, który przy próbie wybicia piłki z własnego pola karnego, nabił Grzegorza Płatka.
Niemal równo z gwizdkiem sędziego kończącym pierwszą połową, nad stadionem rozpętała się potężna nawałnica.