Trener Podhala Nowy Targ ocenił przegrane (2:3), wyjazdowe spotkanie z Orlętami Radzyń Podlaski.
– Przegraliśmy to spotkanie przede wszystkim cechami wolicjonalnymi. Trudno marzyć o korzystnym wyniku, jeżeli 6-7 chłopaków zostawia serce i zdrowie na boisku, a reszta stoi i się przygląda. To był nasz największy problem. Nie byliśmy kolektywem jeżeli chodzi o zaangażowanie. Zaczęliśmy nieźle, ale potem w defensywie zaczęliśmy być spóźnieni i spotkały na za to surowe konsekwencje. W przerwie dokonaliśmy zmiany w ustawieniu i dobrze weszliśmy w drugą połowę. Niestety prosty błąd i dajemy prezent gospodarzom w postaci trzeciego gola. Szkoda, że tak późno złapaliśmy kontakt, niemniej jeszcze w samej końcówce mieliśmy dwie sytuacji z których mogliśmy wyrównać. Nie udało się. Po takim meczu część zawodników musi sobie zrobić rachunek sumienia i odpowiedzieć na pytanie czy są w stanie poświęcić się dla tego zespołu.