3. kolejka grupa IV. Betclick 3. liga
Wiślanie Skawina – NKP Podhale 1:2 (1:1)
1:1 Monsuru 33, 1:1 Nowak 38, 1:2 Michota 75 z karnego.
Wiślanie: Brańczyk – Bociek, Wiśniewiski, Morawski, Bąk (59 Krasuski), Monsur, Kołodziej, Dynarek (81 Ożóg), Gądek, Stachera, Radwanek (59 Cholewa)
Podhale: Styrczula – Kozarzewski, Mirosznik, Michota – Rubiś (59 Niedziałkowski), Nowak, Vaclavik, Seweryn (90 Ustupski) – Purcha, (90 Duda), Giel (59 Salak), Kurzeja (59 Hamed)
Sędziował Mariusz Goliwoda. Żółte kartki: Kołodziej, Monsuru – Nowak, Kozarzewski, Vaclavik, Styrczula.
To Podhale dominowało w pierwszych minutach tego meczu. Dobrą okazję na szybkie otwarcie wyniku miał Piotr Giel, który 5. minucie sprawił duże problemy bramkarzowi gospodarzy bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego. W 12. minucie z kolei po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową na piąty metr przez Łukasza Seweryna, niewiele zabrakło Bartoszowi Kurzeii aby skierować piłkę do bramki. W miarę upływu czasu swoje sytuacje w ofensywie zaczęli też kreować Wiślanie. Największe zagrożenie groziło nowotarżanom ze strony Adisy Monsuru. Nigeryjczyk pierwszą swoją szansę miał w 28. minucie, ale przegrał pojedynek z Maciejem Styrczulą. W 31. minucie napastnik gospodarzy dopiął jednak swego. Zza pola karnego na bramkę Podhala strzał oddał Wiśniewski, piłkę zblokował Marcin Michota, ale ta spadła wprost pod nogi właśnie Monsuru, który z 10 metra celnie uderzył tuż pod poprzeczkę. Nowotarżanie szybko, bo już po 5. minutach odpowiedzieli golem na 1:1. Z prawej strony boiska niemal z końcowej linii centrę na 5. metr przed bramkę Wiślan posłał Seweryn, tam powietrzny pojedynek z graczem Wiślan wygrał Arkadiusz Nowak, trącił piłkę głową i na przy dosyć biernym zachowaniu bramkarza wtoczyła się do siatki.
Początek drugiej połowy to ponownie inicjatywa Podhala. W 49. minucie Marcin Michota szarżował w polu karnym Wiślan, ale przy próbie dogrania piłki został zblokowany. Z tek akcji Podhale miało też rzut rożny, po którym efektownie przewrotką uderzał Giel, ale chybił. W 61. minucie po kolejnym rzucie rożnym Podhala zupełnie niepilnowany na „krótki” słupku” Mateusz Niedziałkowski, uderzył piłkę głową, ale chybił. W 66. minucie ponownie Monusuru był bliski tego by dać Wiślanom prowadzenie, ale w momencie kiedy szykował się on do oddania strzału, wślizgiem powstrzymał go Roman Mirosznik. Parę chwil potem miała miejsca akcja, która jak się okazało rozstrzygnęła losy tego spotkania. Była to 74. minuta. Faulowany w polu karnym Wiślan był Mostafa Hamed, a pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał Marcin Michota.
W 78. minucie niewiele zabrakło Podhalu do zdobycia trzeciego gola, po tym jak z dystansu uderzył Krzysztof Salak. W 88. minucie niebezpiecznie było pod bramką Podhala. Z 18. metra bezpośrednio z rzutu wolnego uderzał Michał Stachera, ale Styrczula – na raty – skutecznie interweniował. Bramkarz nowotarżan był bohaterem także akcji z 90. minuty kiedy na linii bramkowej zatrzymał piłkę po strzale głową Krzysztofa Boćka. W doliczonym czasie gry „dobić” gospodarzy powinni Niedziałkowski i Wojciech Ustupski, ale zbrakło im „zimnej” krwi. Koniec końców wynik 1:2 utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego!